sobota, 3 listopada 2012

Wilgoć w parkietach. Czy zawsze z podłoża?

Niekiedy problem zniszczenia posadzki drewnianej wynika nie z błędów popełnionych przez wykonawcę czy użytkownika, ale z zaniedbań  budowlańców.
Przykładem może być posadzka drewniana, której wilgotność przekroczyła wszelkie dopuszczalne granice.
Moim zdaniem ( potwierdzonym ekspertyzą budowlaną ) jest problem z izolacją poziomą lub pionową ściany. Wilgoć migruje do posadzki drewnianej , co zaowocowało wyłódkowaniem oraz odspojeniem klepek. Prawidłowa wilgotność drewna w chwili układania powinna zawierać się w przedziale 9+ 2%.
Jednakże często spotykam posadzki o wilgotności 12 - 13% bez objawów destrukcji.
Na fotkach widoczne są odczyty na poziomie 19- 33% .

Karol Kopeć






2 komentarze:

  1. moim zdaniem pomijając wyjątkowo rzadkie przypadki braku lub złej izolacji poziomej, wilgoć migruje do okładziny podłogowej z podkładu podłogowego, na który ułożono parkiet lub deski zbyt wcześnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teoretycznie tak, ale w realnym świecie .......często brak jest izolacji poziomej pod ściankami działowymi
    lub wręcz brak izolacji pionowych w budynkach częściowo wkopanych w grunt. Wilgoć migruje ze ścian działowych czy zewnętrznych do posadzki i zaczynają się problemy. I taki przypadek mamy powyżej. Skarpa nasypu dotyka ściany. Oczywiście "zapomniano" o izolacji i cała woda z deszczu ładuje sie w ścianę i dalej w posadzki......

    Witam Kolegę Jarosława K. :) Dlaczego nie podpisujesz się z imienia i nazwiska na stronie www parpo ?

    OdpowiedzUsuń